Réunion w stronę marzeń

Każdy z nas pamięta film "Szczeki", gdzie drapieżne rekiny tylko czyhały na okazje.  Nic w tym dziwnego, ze na sama myśl o rekinach dostajemy gęsiej skorki.   Tak też było w moim przypadku. Gdy przyjechałam pierwszy raz na wyspę, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to przystań ratownicza z kolorowa flaga, która wskazywała na obecność rekina w oceanie, niczym w "Słonecznym patrolu" . Myśl, która przewinęła mi się przez głowę to :" o nie! co ja tutaj robię".Jednak nie taki diabeł straszny jak go malują :-) Jestem na wyspie już ponad 2 lata i póki co żyję i mam się dobrze. Jeśli dostosujemy  się do wszelkich zakazów i nakazów , to ryzyko jest na prawdę niewielkie. Oczywiście, znajdziesz tu przepiękne plaże które są absolutnie zakazane i lepiej, by nie łamać przepisów, bo ryzyko obecności rekina jest na prawdę wysokie. Są to zazwyczaj plaże " otwarte" , z wysokimi falami, które stanowią pokusę dla wszystkich surferów. Na plażach otwart

La Réunion jest francuską wyspą, zatem panują tu te same tradycje, które znane są   we Francji Metropolitarnej. Święto 1-ego maja jest również traktowane jako Święto Pracy i jest dniem wolnym dla wszystkich. Jedyną różnicą jest mała tradycja, która nie jest  znana w Polsce. 1-go maja kobiety obdarowywane są pięknymi białymi konwaliami przez swoich mężczyzn. Prawda że przyjemnie? Mimo ze święto Dnia Kobiet nie jest tu obchodzone z takim rozmachem jak to bywa w Polsce, to na szczęście cała strata nadrabiana jest 1-go maja :-)  To własnie w tym dniu, na ulicach można spotkać przydrożne kwiaciarnie, które oferują cały wachlarz konwalii.  Skąd pochodzi to święto? Podobno historia sięga średniowiecza. Kwiat ten traktowany był przez Celtów jako kwiat niosący szczęście .  Francuski król Karol IX ofiarował łodygę konwalii, każdej damie z dworu i tak rozpoczęła się tradycja, która kultywowana jest po dzień dzisiejszy. Jak przystało na Święto Pracy, jest to dzień absolutnie wolny